Ewangelia według Św. Mateusza rozdział 14

Kiedy zaczynamy czytać ten rozdział, od razu rzuca nam się w oczy pierwszy fakt. Jest nim rozmnożenie chleba przez Jezusa. W tym wydarzeniu widzimy miłość Jezusa do tłumów. Nie tylko zajmuje się On naszymi sprawami duchowymi, ale troszczy się również o konkretne rzeczy, takie jak jedzenie. Nie jest tylko Mistrzem duchowym. On jest jedynym Panem. Jeśli jest Panem, to oznacza, że jest Panem wszystkiego; zarówno rzeczy duchowych jak i materialnych. On nauczał tłumy, kochał tłumy. Kochał każdego człowieka znajdującego się w tłumie, nie tylko uzdrawia chorych, ale również karmi ich. Daje im chleb. Dlatego rozmnaża chleby. To jest bardzo piękne, ponieważ widzimy, jak Jezus interesuje się wszystkimi aspektami naszego życia, również materialnymi. Nie wiemy tego, ale być może nie poszli do Jezusa, aby mu powiedzieć, że są głodni. Jezus sam widzi, ze są głodni. Zdaje sobie sprawę, że są ludźmi, a nie aniołami. Dlatego ma dla nich konkretną odpowiedź, konkretną propozycję. Rozmnaża chleb. I wszyscy jedzą. A nawet jeszcze wiele zostaje. Mówi Słowo Boże: „I zebrano jeszcze z tego, co pozostało, dwanaście pełnych koszów ułomków. Tych zaś, którzy jedli, było około pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci". Nie chcę tutaj robić obliczeń. Zostawię to wam, waszej wyobraźni, ile chlebów wzięło się z rozmnożenia. Rozmnożył nie tylko chleb, ale i ryby. Bóg nie daje tylko jednego rodzaju chleba, ale daje również ryby. Jezus, można powiedzieć, jest również doskonałym kucharzem! Potrafi dobrze karmić tych, którzy do Niego należą. To nieprawda, że Jezus daje złe rzeczy swoim uczniom. To nieprawda, że życie chrześcijańskie to tylko smutek i ból, że Jezus daje tylko krzyże, Nie. Jezus daje chleb i ryby. Nie tylko chleb, lecz także ryby. Nie tylko ryby, lecz także chleb. Jedno i drugie. Taka jest miłość Jezusa. Jezus niczego nikomu nie odbiera. Daje wszystko, wszystkim. Wystarczy, że ty za Nim idziesz. A On widzi twój trud w podążaniu za Nim. Wystarczy, że szukasz Jego Słowa. On widzi twoją miłość do Niego. On ci odpowie, zanim Go poprosisz o to, czego potrzebujesz. To jest cudowne! To jest cudowne, że Jezus interesuje się wszystkim, co nas dotyczy. Uczniowie widzą tę scenę. Są szczęśliwi i zadowoleni.

Ale Jezus chce, aby w Jego uczniach wzrastała wiara. Dlatego poddaje Piotra próbie. Piotr wraz z apostołami znajdują się na jeziorze. W nocy Jezus przychodzi do nich krocząc po wodzie. Łódź była miotana przez fale. Widzą Jezusa idącego po wodzie i zaczynają mówić: „To zjawa". Ale Jezus stwierdza: „Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się". A Piotr odpowiada: „Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie". Jezus mówi: „Przyjdź". „Przyjdź Piotrze. Jeśli rozmnożyłem chleb i ryby, to mogę również sprawić, abyś chodził po wodzie. Jeśli rozwiałem twoje wątpliwości przez rozmnożenie chleba i ryb, to również teraz zlikwiduję twoje wątpliwości.   Możesz chodzić po wodzie. Odwagi”. Wyobraźmy sobie Piotra: jest rybakiem, z pewnością również dobrze pływa, jednak w pewnym momencie poddaje się lękowi i wątpliwościom, a wtedy zaczyna tonąć. Krzyczy: „Panie, ratuj mnie". A ja się pytam: „Dlaczego krzyczy?". Jeśli jest pływakiem, to potrafi pływać. Tak, oczywiście. Czytamy, że był silny wiatr i zaczął krzyczeć. Czasami w naszym życiu są takie problemy, które podobne są do silnego wiatru, które nas przerażają i rodzą w nas wątpliwości. Zaczynamy wtedy tonąć i wówczas nie przydają nam się nawet nasze umiejętności. Jedynym, który może nas uratować, jest Jezus. W pewnym momencie nawet Piotr, doskonały pływak, który zna to jezioro, zaczyna wołać: „Jezu, ratuj mnie". Jego umiejętności na nic mu się nie przydały. Umiał jedynie ufać Jezusowi. Ufać, że Jezus mógł go uratować, nawet w tym momencie. Jezus mówi: „Człowieku małej wiary. Dlaczego zwątpiłeś?"

Dlatego nie pozwólmy się ogarnąć przez wątpliwości. Nie ufajmy naszym zdolnościom, ale Jezusowi, który potrafi rozmnożyć chleb i ryby. Jezusowi, który myśli o wszystkich szczegółach naszego życia. Masz problemy? Idź najpierw do Jezusa. Z każdym rodzajem problemu. Nie tylko z problemem duchowym, ale również z konkretnym problemem materialnym. Nie poddawaj się wątpliwościom: „Jezus o tym nie myśli". Nie! Idź do Jezusa! Idź do Jezusa, a zobaczysz, że Jezus wyciągnie swoją rękę i pomoże ci. W wersecie 36, pod koniec rozdziału, Ewangelia mówi: „wszyscy, którzy się Go dotknęli, zostali uzdrowieni". Kto był uzdrowiony? Ten, kto się Go dotknął. Jezus przychodzi. Ludzie miejscowi Go widzą i wszyscy biegną do Niego. Słowo Boże mówi: wszyscy z całej tamtejszej okolicy. Wszyscy chcieli dotknąć przynajmniej frędzli Jego płaszcza. „A wszyscy, którzy się Go dotknęli, zostali uzdrowieni". Staraj się dotknąć Jezusa, Jezusa, który myśli o całym twoim życiu. Kto był uzdrowiony? Ten, kto się Go dotknął. Mówię ci więc: wyciągnij swoje ręce, usiłuj, staraj się dotknąć Jezusa. Jeśli Go dotkniesz, zostaniesz uzdrowiony. Co to znaczy dotknąć Jezusa? Przyjść do Niego. Uznać Go, jako Zbawiciela, Pana i Mesjasza. Uznać, że On ma konkretne rozwiązanie dla twojego konkretnego życia, na twój konkretny problem. Wyciągnij ręce. Dotknij Jezusa. „Wydłuż" swoją wiarę aż do Jezusa. Nie miej wiary tak krótkiej jak wiara Piotra. Miej wielką wiarę. Wyciągnij swoje ręce. Dotknij Jezusa obecnego na twoim kręgu. Ucz braci, aby wyciągali ręce do Jezusa, aby Go dotykali. A Pan odpowie. Dlatego mówię wam, wyciągajcie swoje ręce. Kiedy wyciągacie ręce, podnoście je, to tak jakbyście „wydłużali" wasza wiarę w Jezusa. Nasze wyciąganie rąk oznacza: „Panie, ratuj mnie". Wyciąganie rąk oznacza dotykanie ciała Jezusa. Wyciągnij swoje ręce do Jezusa. Podnieś ręce w stronę Jezusa. To twoja wiara się „wydłuża". Pan cię wynagrodzi. Wynagrodzi twoją modlitwę, która jest jak prośba o jałmużnę. Wyciągnięte ręce, ręce otwarte, aby otrzymać, aby dotknąć, wyrażają one wiarę, jakiej pragnie Pan. Piotr z pewnością zaczął krzyczeć: A co  zrobił z rękoma? Czy włożył je sobie do kieszeni? Czy je sobie założył? Nie! Zwrócił je w stronę Jezusa. Wyciągnął je w stronę Jezusa. „Panie, pomyśl o mnie. Ratuj mnie!" A Jezus go ratuje. Ratuje go z wód jeziora, które znał. Tylko Jezus może myśleć o całym twoim życiu. Tylko Jezus może ci konkretnie pomóc.

Więc co robić w tym tygodniu? Zacznij ufać Panu. Zacznij codziennie powtarzać: „Wierzę w Pana Jezusa, wierzę w Pana całego mojego życia. Panie Ty jesteś Panem, który myśli o całym moim życiu". I zacznij Mu za to dziękować. A kiedy to będziesz czynił, radzę ci, jeśli chcesz, podnieś swoje ręce wysoko, aby uchwycić się Jezusa. W wierze uchwyć się Jego płaszcza i dzięki tej wierze Pan cię wyratuje. Pan ci odpowie. Ten gest, który masz czynić jest wyrazem wiary. Wiary w Jezusa, twojego Pana, twojego Zbawiciela i twojego Mesjasza. AMEN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga! Komentarz nie związany z tematem lub obraźliwy, zostanie usunięty.