Ewangelia według Św. Mateusza rozdział 7

Ten rozdział zaczyna się w sposób bardzo twardy. Jest to słowo bardzo mocne „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni.” Jest to bardzo zdecydowany nakaz: „Nie sądźcie”. Nie sądźcie, oznacza: nie potępiajcie nikogo, dlatego, że nie znacie serca drugiego człowieka, Nie potępiać, nie krytykować. Słowo „sądzić” według Mateusza ma o wiele głębsze i pełniejsze znaczenie niż nasze proste słowo „nie sądzić”. Oznacza nie krytykować. Nie doprowadzać brata do kryzysu. Jesteśmy bardzo zdolni w doprowadzaniu naszych braci do kryzysu np. poprzez nasze słowa i nasze postawy. Jezus mówi bardzo jasno: „Nie wpędzaj w kryzys twojego brata. Nie nakładaj ciężarów na ramiona twojego brata. Uważaj na to, jak posługujesz się językiem”. Uwaga! Bóg nie chce, byśmy doprowadzali naszych braci do kryzysu. Dlatego, że jeśli doprowadzimy do kryzysu naszego brata, Bóg doprowadzi nas do kryzysu. Biada nam, jeśli Bóg doprowadzi nas do kryzysu. Nie doprowadzaj do kryzysu twojego brata swoim językiem. To, co mamy czynić w tym tygodniu, to przeprowadzić intensywną kurację naszego języka. Nasz język nie powinien nikogo krytykować. Nie powinien nikogo potępiać. Nie powinien nikogo osądzać. To nie znaczy, że nie mówimy, że coś jest dobre lub złe. Nie. Oznacza nie gorszyć. Nie doprowadzać do kryzysu wiary naszych braci. Nie doprowadzać do kryzysu dobrych intencji naszych braci. Nie zniechęcać ich do dobrych czynów.

To, co mam robić w tym tygodniu, to nie doprowadzać nikogo do kryzysu. Nie tylko innych, ale i nas samych. Nie powinniśmy także sądzić samych siebie. Nie doprowadzać do kryzysu naszej wiary. Nie zniechęcać się. Posługiwać się językiem, aby głosić wielkość Boga. Jako pierwsza rzecz, nie mów o aspekcie negatywnym. Mów o aspekcie pozytywnym samego siebie, tego co robisz, tego co robią inni. Zanim powiesz o czymś negatywnym, podkreśl przynajmniej trzy aspekty pozytywne. W ten sposób nie będziesz miał czasu na negatywne słowa, na doprowadzanie braci do kryzysu, na doprowadzanie do kryzysu dzieła Pana, na doprowadzanie do kryzysu twojej wiary.

 Nie sądź, a nie będziesz sądzony. Jeśli wprowadzisz w czyn ten pierwszy werset, wówczas będziesz mógł bardzo dobrze wprowadzić w czyn wersety 7-8, „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam”. Nie możesz doprowadzać do kryzysu twojej wiary, bo inaczej nie będziesz umiał prosić, nie będziesz umiał szukać, nie będziesz umiał pukać, a zatem nie znajdziesz, nie otrzymasz. Będziesz pukał, ale nie będzie ci otworzone. Jeśli doprowadzisz swoją wiarę do kryzysu poprzez negatywne mówienie, to wtedy,  gdy będziesz czegoś potrzebował, będziesz Boga prosił o pomoc, ale poprosisz Go tylko raz. Tak bardzo się zniechęcisz że nie poprosisz Go już ani drugi raz, ani trzeci raz, ani czwarty raz, ani piąty raz i dlatego nie otrzymasz i powiesz: „Bóg mnie nie kocha”. Przyczyną tego nie jest Bóg. Przyczyną jest to, że poprzez swoje negatywne mówienie doprowadzasz do kryzysu. Nie doprowadzaj do kryzysu. W ten sposób uzyskasz zachętę do proszenia. Będziesz kontynuował zanoszenie próśb, szukanie i pukanie. To chce powiedzieć ten tekst. Nie mówi, tylko szukaj, kontynuuj szukanie. Nie tylko pukaj, ale kontynuuj pukanie.

 W tym tygodniu wprowadź w czyn te dwa maleńkie sekrety. Nie krytykuj nikogo. Nie doprowadzaj nikogo do kryzysu twoim językiem, a zobaczysz, że twoja modlitwa będzie mocniejsza, będzie bardziej zachęcająca. W ten sposób będziesz mógł kontynuować proszenie. Nie zniechęcaj się proszeniem, ponieważ ten, kto prosi, otrzymuje, kto szuka, znajduje, kto puka temu będzie otworzone.

 Jest to tak, jakby ktoś pojechał do jakiegoś miasta i szukał jakiejś ulicy. Niejednokrotnie nie jest to łatwe, jeśli miasto jest duże. Musisz szukać, pukać dopóki nie znajdziesz ulicy. Nie możesz doprowadzać siebie do kryzysu mówiąc: „nie znajdę jej”. Nie. Musisz sobie powiedzieć: „Znajdę tę ulicę. Dlatego będę jej szukał, będę pytał, będę pukał, aż w końcu znajdę to, czego szukam.

 Tak postępuj życiu. Masz jakiś problem? nie doprowadzaj siebie do kryzysu. Nie doprowadzaj innych do kryzysu. Nieustannie proś Boga, a Bóg, który jest dobrym Tatusiem, da ci dobre rzeczy. Da ci te, o które będziesz nieustannie prosił, ponieważ nieustawanie w proszeniu oznacza, że wierzysz Bogu. A Bóg bardzo lubi poddawać nas próbie. Nie daj się pokonać. Idź naprzód. Nie ustawaj w proszeniu. Nie doprowadzaj nikogo do kryzysu. Nie doprowadzaj siebie do kryzysu. Proś nieustannie, a Bóg da ci to, o co prosisz, ponieważ twoja wiara się umocni.

 W tym tygodniu zrób rzecz następującą: określ jakiś problem i nie ustawaj w proszeniu z wiarą, bez popadania w kryzys, a Bóg otworzy ci bramy swojej miłości. AMEN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga! Komentarz nie związany z tematem lub obraźliwy, zostanie usunięty.